Dach gotowy na jesień, czyli jak przeprowadzić samodzielny przegląd pokrycia, stolarki i orynnowania
Jesienna aura, choć początkowo cieszy oko feerią barw, jednocześnie stanowi prawdziwy test dla szczelności dachu naszego domu. Czas ten skłania do licznych refleksji – także nad tym, jak przetrwać nadchodzące przymrozki, opady deszczu i śniegu oraz wszechobecną wilgoć. Gdy przyjdą słoty i pluchy, lepiej więc być przygotowanym. Wraz z ekspertami OKPOL i KRAUSE podpowiadamy, jak dokonać samodzielnego przeglądu dachu!
Jesienne wahania temperatur i chimeryczna pogoda sprzyjają nie tylko przeziębieniom, ale też licznym usterkom w przegrodach zewnętrznych domu. Dlatego też oprócz okresowego, generalnego przeglądu dachu, warto co jakiś czas samemu sprawdzić jego stan. Podczas oględzin szczególną uwagę należy zwracać na szczelność pokrycia. Przegląd warto rozpocząć od środka, czyli na poddaszu lub na strychu. Pierwsze sygnały o przeciekającym dachu rozpoznamy po odbarwieniach i zaciekach na ścianach, a także odkształceniach samej konstrukcji dachowej.
Dokonując oceny stanu dachu od zewnątrz, przede wszystkim powinniśmy przyjrzeć się rynnom, kominowi oraz wszelkim obróbkom blacharskim. Stan łączenia naroży, kalenicy głównej, kalenic narożnych, lukarn i koszy da nam wiele odpowiedzi w kwestii szczelności dachu. Zwróćmy uwagę na to, czy obróbki nie są poluzowane i czy nie wykruszył się uszczelniający je silikon. Upewnijmy się, że uszczelki w koszach dachowych są na miejscu, a taśma do obróbki komina pozostaje nietknięta. Nawet kilkumilimetrowe ubytki mogą skutkować przenikaniem wody, prowadząc w konsekwencji do zawilgocenia i rozwoju grzybów i pleśni na strychu lub poddaszu.
Nie zapominaj o oknach
Omawiając temat jesiennego przeglądu dachu, osobny akapit należy poświęcić stolarce otworowej. Okna dachowe – nieważne, czy z drewna, czy z PVC – warto poddawać okresowym kontrolom. W pierwszej kolejności należy usunąć liście i inne elementy gromadzące się wokół kołnierza i oblachowania. Pozwoli to na prawidłowe odprowadzanie wody z dachu.
Uszczelki najlepiej czyścić środkami czyszczącymi z zawartością gliceryny. Metalowe okucia, zawiasy i zamki dobrze jest potraktować smarem stałym, który usprawni ich działanie. Drewniane profile zabezpieczymy zaś przed wilgocią, smarując je mleczkiem lub pastą do drewna.
Warto także poświęcić chwilę samym przeszkleniom w oknach. Z reguły do ich umycia wystarczy zwykła woda oraz niezawierający silikonu i cząsteczek abrazyjnych środek czyszczący. Dla uzyskania najlepszego efektu, użyć można specjalnej ściereczki z mikrofibry, która nie pozostawi smug. W powyższych czynnościach wyręczyć nas może jednak… samo szkło. Na rynku dostępne są bowiem specjalne, samoczyszczące okna dachowe.
– Dostępne w naszej ofercie okna z powłoką BIOCLEAN to czysta wygoda – mówi Marcin Demski z firmy OKPOL. – Szkło samoczyszczące wykorzystuje działanie światła słonecznego, które rozkłada brud na drobniejsze cząsteczki, oraz deszczu, który w naturalny sposób je spłukuje. A że jesienią o deszcz nietrudno, zanieczyszczenia nie przywierają do szyby, lecz są płynnie usuwane, praktycznie bez naszej ingerencji – dodaje.
Jak dostać się na dach?
Istotną kwestią w kontekście prac konserwacyjnych dachu jest to… jak się na niego dostaniemy. Popularnym zabiegiem, zwłaszcza w przypadku domów ze strychem, jest montaż wyłazu dachowego umożliwiającego bezproblemowy ruch z i na dach. Ale rozwiązanie to coraz częściej doceniają też inwestorzy posiadający lub adaptujący poddasze na cele użytkowe. – Nowoczesne wyłazy OKPOL łączą komfort przemieszczania się pomiędzy dachem a poddaszem z wysokimi parametrami termicznymi, nierzadko dorównującymi energooszczędnym oknom dachowym – wyjaśnia Marcin Demski. – Szeroki wybór wyłazów o zróżnicowanych funkcjach otwierania skrzydła ułatwia wybór idealnego rozwiązania dla każdego typu poddasza – dodaje.
Naturalną alternatywę dla wyłazów dachowych stanowią drabiny. To, z jakich urządzeń należy skorzystać, uzależnione jest z jednej strony od rodzaju i zakresu prowadzonych robót, z drugiej natomiast od konstrukcji dachu, w tym jego nachylenia. Jaki sprzęt polecają specjaliści? To zależy w dużej mierze od tego, jak zaprojektowany został nasz dach.
– Jeśli chodzi o prace na dachu płaskim, wystarczy prosta drabina przystawna – na przykład model Sibilo. Z łatwością oprzemy ją o fasadę budynku i bezpiecznie dostaniemy się na górę. Mając pod nogami grząskie lub trawiaste podłoże, warto zastosować dodatkową stabilizację w postaci montowanych do podłużnic szpic. Jeśli czekają nas zaś prace przy występach dachu, radzimy skorzystać z uchwytu dystansowego. Wsporniki teleskopowe wysuwają się aż do 60 cm – podpowiada Marek Banach, ekspert firmy KRAUSE.
Prace na dachach skośnych wymagają już bardziej specjalistycznego sprzętu. Poza drabiną, która umożliwi nam dostanie się na dach, potrzebować będziemy także sprzętu do pracy na pochyłej płaszczyźnie. – W takim wypadku polecam drabinę dachową, którą cechują stabilne, wygięte szczeble, ułatwiające utrzymanie równowagi. W połączeniu z pałąkiem łączącym do kalenicy, który umożliwia mocowanie drabiny do dachu bez konieczności użycia jakichkolwiek narzędzi, zagwarantuje to bezpieczeństwo podczas wykonywanych prac – podsumowuje Marek Banach.
Zadbaj o dach, a on zadba o Ciebie!
Aby dach służył nam długo i bez problemów, warto pamiętać o jego regularnej kontroli i konserwacji. To nigdy nie zaszkodzi – nawet, jeśli został wykonany zgodnie z wszelkim abecadłem sztuki dekarskiej. Drobne usterki warto niwelować w zarodku, nim przeistoczą się w poważniejsze problemy. Zarówno dla naszego komfortu, jak i portfela.
źródło: Okpol i Krause
Polityka cookies